niedziela, 17 maja 2020

Na naszych oczach umiera ponadczasowa wartość…



Dla mojego pokolenia, gdy rzeczywistość była siermiężna, szara i bez wyrazu, Trójka była niesamowitym spektaklem muzycznych doznań. To Ona dawała mi możliwość poznawania i kreowania mojego gustu muzycznego. To Ona odkrywała dla mnie różnorodną, światową muzykę, która w tamtych czasach nie była dostępna gdzie indziej. To Ona karmiła mą duszę wspaniałą polską twórczością, pełną przesłań o wolności i walki o lepsze życie…

To były doświadczenia czegoś tak ulotnego i tak nietuzinkowego, a jednocześnie tak głęboko zapadającego w zakamarki mej (jakże młodej wtedy) świadomości… Trójka to kultowe programy, na które się wyczekiwało… by posłuchać, by nagrać na „kaseciaka”, by przeżyć,  by zaśpiewać… Wojciech Mann, Marek Niedźwiedzki, Hirek Wrona to symbole, to autorytety, to świadomość duchowa i intelektualna. Uwielbiałam/biam niepowtarzalne głosy prowadzących, Ich wiedzę, kulturę i humor, Ich świadomość i przekaz… 

Nie wiem czy dzisiejsze pokolenie młodych ma takie „oazy kultu”? W czasach, gdzie autorytety są poniżane i wyszydzane, nie ma już chyba takich „świętości”… Najpewniej jestem jednym z ostatnich roczników, które były kształtowane właśnie przez Trójkę. Dziękuję, choć w środku targają mną ogromne emocje. Żal, rozgoryczenie, wstyd… Zachłysnęliśmy się rzekomą wolnością, którą się nam właśnie zabiera. 

Czy dostrzegacie…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz