piątek, 20 kwietnia 2018

Świeci słońce... korzystaj z jego dobrodziejstw...


W sprawie wystawiania się na słońce wszyscy przestrzegają nas przed promieniowaniem UV, które uszkadza komórki skóry, co może prowadzić do rozwoju raka skóry. Przestrzegają, ale również przypominają, że unikanie słońca prowadzi do niedoboru witaminy D3, która jest produkowana w skórze pod wpływem promieni słonecznych. A niedobór witaminy D zaburza w organizmie pracę niemal wszystkich układów.

Komu więc wierzyć? Troszkę poszperałam w sieci i okazało się, że brak słońca szkodzi bardziej niż nadmiar. Promienie słoneczne zmieniają chemię mózgu i przyczyniają się do zwiększania produkcji serotoniny mającej wpływ na nasz nastrój. Wyższy poziom serotoniny koreluje z lepszym nastrojem, poczuciem satysfakcji i spokoju. Niższy poziom związany jest zaś z depresją i lękami.

Z brakiem słońca wiąże się SAD, czyli choroba afektywna sezonowa. Tzw. zimowa depresja przejawia się brakiem energii, uczuciem smutku i beznadziejności, które przychodzą, gdy dzień staje się krótki, a na dokładkę pogoda zmusza ludzi do spędzania czasu w pomieszczeniach.

Pod wpływem słońca melanocyty i keranocyty (komórki znajdujące się w skórze) uwalniają hormon, który m.in. pomaga redukować stres oksydacyjny i uszkodzenia DNA, zwiększa też aktywność genów naprawczych, zmniejszając ryzyko rozwoju... czerniaka. Melatonina odgrywa również ważną rolę w przeciwdziałaniu infekcjom, zapaleniom i zaburzeniom autoimmunologicznym. Słońce wpływa również na działanie układu nerwowego, poprawiając pamięć, pracę układu pokarmowego, lokalny przepływ krwi. Słońce także trzyma w ryzach nasz układ odpornościowy. Czyli same superlatywy.

Korzystajmy ze słońca zażywając przyjemności, ale rozsądnie. Na pewno „od słońca” nie zachorujemy. Wykorzystujmy każdą nadarzającą się okazję do przebywania na powietrzu, ładujmy akumulatory na potem, regulujmy swój wewnętrzny zegar biologiczny skołowany siedzeniem w zamknięciu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz