piątek, 20 września 2019

Mam ogromne szczęście...


Las jest dla mnie miejscem niezwykle ważnym, w którym staram się spędzać co najmniej godzinę dziennie…. Mam ogromne szczęście, że mieszkam w pobliżu lasu i wśród lasów. Obcowanie z naturą pozwala mi się odprężyć i pobudzić zarazem. Oczyszcza z całego dnia pracy, wszelkich spraw na głowie, dając energię na następny dzień. Energię totalnie czystą, przepełnioną samymi pozytywnymi cechami. Też tak macie?

Spacer po lesie to przede wszystkim czyste płuca oraz dotleniony organizm, to relaks dla... układu odporności! To również odprężone oczy i zdrowsze uszy… Naukowcy potwierdzają, że już jeden spacer po lesie w miesiącu wystarczy, żeby podtrzymać większą aktywność naszego układu odpornościowego. W lesie nie tylko jest większa dawka tlenu, ale w powietrzu wydziela się duża ilość olejków eterycznych, które zawierają fitoncydy. Są to naturalne związki chemiczne  wydzielane przez drzewa, by chronić je przed bakteriami, szkodnikami, grzybami. Fitoncydy to głównie pachnące terpeny, takie jak alfa-pinen (wydziela świeży sosnowy zapach), kamfen (żywiczna woń), beta-pinen (ziołowy zapach) i cytrusowy d-limonen. Pod ich wpływem nasze komórki odpornościowe wykazują większą aktywność.

A przede wszystkim ukojenie dla nerwów! Olejki eteryczne mają silny wpływ na nastrój, przeciwdziałają depresji. Samopoczucie poprawia także nieszkodliwa bakteria tlenowa Mycobacterium vaccae, która znajduje się w glebie. Ją również wdychamy przebywając w lesie.

Teraz, gdy nadeszła jesień jest jeszcze jeden konkretny powód, by odwiedzać las… Grzyby! Dzisiaj byłam, nazbierałam cały kosz… Kosz pełen prawdziwków, które w wigilijną noc będą serwowane mojej rodzince… Ach, co za relaks…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz