Marzenia się spełnia.

Warto je mieć. Warto po nie sięgać. Niektóre warto weryfikować i ewentualnie odpuszczać. Marzysz o wspaniałym, sportowym samochodzie? Podróży do Indii? Własnej firmie? Budowie domu? Karierze muzycznej lub telewizyjnej? A może marzysz o świętym spokoju?

Nie ma marzeń złych i dobrych. Nie można wartościować, że jedne marzenia mają większą wartość od innych. Dla jednego największym marzeniem będzie domek w górach, dla drugiego ogromna posiadłość, a dla trzeciego wyleczenie się z paraliżującej nieśmiałości. Trochę przerażające jest to, że całkiem sporo osób marzeń po prostu nie ma. 

A przecież marzenia są cudowne, ekscytujące i inspirujące. Sprawiają, że ​​inaczej patrzysz w przyszłość, dają ci nadzieję i przyczyniają do tego, że ​​czujesz się dobrze. Jednak ta przyjemna aktywność, jeśli nie towarzyszy jej działanie, nigdzie cię nie zaprowadzi.

A często odbywa się to tak: „Któregoś dnia… wkrótce… kiedy tylko będę mógł…”. Powiedzmy sobie szczerze żadna z tych dat nigdy nie pojawia się w Twoim kalendarzu. Tak więc zacznij działać już dzisiaj. Zdefiniuj cel i umieść go w kalendarzu, w określonym miesiącu, dniu, godzinie. Tak, tak. Jeśli nie możesz jeszcze zacząć, to nie ma znaczenia. Zdecyduj kiedy zaczniesz, kiedy rozpoczniesz tworzyć swój plan działania.

Tak czy owak, gdy masz już jasno określony cel, musisz zamknąć oczy, aby skoczyć. Bądź wystarczająco odważny, aby zrobić pierwszy krok. Zaufaj sobie. W końcu, jeśli jesteś gotowy na marzenia, jesteś też gotów na to, aby wdrożyć je w życie.

I jeszcze jedno przestań postrzegać błędy jako straty. Jeśli coś pójdzie nie tak – nie oznacza żadnej tragedii. Jest to część procesu. W rzeczywistości zdarza się, że im większy błąd, tym więcej może Cię nauczyć. Pamiętaj, że niezależnie od tego, ile razy musisz zmienić kierunek lub ile opóźnień po drodze napotkasz, o ile wiesz, dokąd zmierzasz, będziesz na drodze do spełnienia swoich marzeń. 

Spełnianie marzeń jest możliwe. Ja swoje spełniam. A Ty jakie masz marzenia?