Od jakiegoś czasu pewne osoby postrzegam w pryzmacie „dwóch osób” lub
inaczej „dwóch twarzy”. Ciężko jest ukryć przed światem takie zachowanie,
bo mimo wszystko ludzie dostrzegają/wyczuwają takie poczynania. Często
podwójna osobowość to świadome ukrywanie przed innymi swojego złego charakteru.
To bardzo często chęć osiągnięcia w
życiu jakiejś korzyści, wpłynięcia na kogoś, chęć przypodobania się, wywarcie
na kimś korzystnego wrażenia, by zataić
zachowanie psychopatyczne i można by tu wymieniać jeszcze całą listę
zachowań wpływających na to, by ukazywać innym podwójną twarz, inny charakter,
itd. Takie zachowanie jest naganne.
Nieraz, w szlachetniejszych
celach ukrywamy swe prawdziwe oblicze, by zakryć przed najbliższymi cierpienie,
którego doznajemy, np. po czyjejś stracie bądź ukrywając jakąś chorobę czy ból.
Jakże inny cel przyświeca temu, żeby
zachować wtedy inną twarz, by nie przysporzyć komuś innemu niepotrzebnych
zmartwień czy wzruszeń. To jest zrozumiałe.
Jednak mimo wszystko najlepiej
jest oczywiście być sobą i nie oszukiwać samego sobie. Bo czas i życie na pewno to wszystko, we właściwym czasie, odpowiednio
zweryfikuje i staniemy się po prostu zwykłym „wawelskim Stańczykiem”. Bądźmy
zawsze sobą, bo dobrze jest być sobą, by życie nie dostarczyło nam
niepotrzebnej frustracji, byśmy nie doznawali niepotrzebnego wstydu, byśmy nie krzywdzili uczciwych ludzi.
Pamiętajmy
– karma wraca…