piątek, 31 maja 2019

Kompostownik - prosty sposób na super nawóz


Monika przeczytała mój post i zaintrygował ją kompostownik. Skoro ma tyle zalet, to ja również chcę go mieć na mojej działce – powiedziała. Tylko jak go założyć i co wrzucać? – spytała.


Droga Moniko, już wyjaśniam. To, że kompost nazywany jest "złotem ogrodników" i, że dzięki niemu Twój ogród zaleje morze kwiatów, a działka będzie obfitować w zdrowe owoce i warzywa, to już wiesz. Wytłumaczę Ci w jaki sposób samodzielnie go „wyprodukować”.


Po pierwsze warto go mieć, gdyż zadaniem kompostu jest przede wszystkim dostarczenie glebie mikroelementów niezbędnych do jej odżywienia, a w efekcie użyźnienia. Zakładając kompostownik zmniejszasz ilości odpadów w gospodarstwie domowym, działasz na rzecz środowiska, a przede wszystkim oszczędzasz (kompost możesz wyprodukować samodzielnie, natomiast nawóz musisz kupić).


Na kompostownik wrzucasz skórki owoców i warzyw, skorupki jajek, zepsute owoce, nacie, ścięte uschnięte liście kwiatów, fusy z herbaty i kawy, filtry z kawy, popiół z kominka, skoszoną trawę, liście, drobne gałęzie krzewów i drzewek ozdobnych, siano czy drewniane wióry.


A ja go założyć? Bardzo prosto. Musisz wyodrębnić w ogrodzie miejsce na składowanie odpadków. Ustaw konstrukcję z desek (zbite w kwadrat bądź prostokąt). Wyłóż dno kompostownika materiałem zapewniającym cyrkulację powietrza (np. słomą lub gałęziami), a następnie przykryj siatką (choć nie koniecznie). I kompostownik gotowy. Teraz należy go zapełnić w/w odpadkami. Co jakiś czas przerzuć widłami pryzmę oraz pamiętaj, że kompost należy podlewać. 


Kompost to najcenniejszy nawóz naturalny, jaki może otrzymać gleba. Tak więc do dzieła.



niedziela, 19 maja 2019

Lawenda…


W majowy piękny dzień pojechałam z wizytą do dawno niewidzianych znajomych. Weszłam na Ich przepiękny ogród i zachwyciłam się… Dwa lata temu posadzili pas lawendowych krzewinek. Pięknie się rozrosły i przyciągają swoim zapachem, i widokiem, który jest nieziemski. 


Ponoć Anglicy mówią, że tam gdzie rośnie lawenda, małżonkowie nigdy się nie kłócą. Spytałam domowników czy to prawda? Zaśmiali się jedynie, ale może warto ją posadzić we własnym ogrodzie lub w donicy? Tym bardziej że wygląda ślicznie, pachnie pięknie, nęci motyle... 


Uprawiana już od setek lat krzewinka - wprowadza do ogrodów niezwykły klimat prowansalskich pól. Wprawdzie lawenda najlepiej się prezentuje w dużej, jednogatunkowej masie (wtedy wygląda najbardziej malowniczo), ale można ją też łączyć z innymi roślinami.


Lawenda kwitnie od połowy czerwca do września. Jest to jej dodatkowy atut, gdyż wiele kwiatów kwietnie zaledwie kilka dni. Kwiatostany na długich, cienkich szypułkach kołyszą się delikatnie na wietrze, rozsiewając upajający zapach. Poszczególne kwiatki są niewielkie, lecz obsypują łodygę na długości nawet 15 cm. Dodatkowym atutem lawendy są wąskie, nieco omszone, srebrzyste liście, które zasuszone pozostają na pędach nawet przez zimę.


Zdecydowałam, że i ja posadzę je w swoim ogrodzie, przy chodniku. Będzie zapraszała gości…




piątek, 17 maja 2019

Palce lizać!


W internecie, przez przypadek natknęłam się na przepis gulaszu z kurczaka. A, że lubię eksperymentować, to wydrukowałam sobie przepis i w piątkowe popołudnie przygotowałam na obiad.


Jedną dużą porę kroimy w plasterki i dusimy na małym ogniu. Po około 5 min. dodajemy dwie piersi z kurczaka, oczywiście pokrojone na małe kawałki. Dolewamy szklankę wody i dusimy kolejne 10 min. Dodajemy pieczarki pokrojone w plastry i doprawiamy do smaku. Wszystko gotujemy jakieś 15 minut, dodajemy dwie łyżki jogurtu i jedną łyżkę śmietany i całość zagotowujemy.


Podajemy z ryżem, ziemniakami, kaszą. Polecam, bo to szybkie, smaczne i pożywne jedzenie.



środa, 15 maja 2019

Żądam stanowczej reakcji!



W mediach rozgorzała dyskusja na temat filmu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”. Oglądnęłam. Jestem wstrząśnięta i domagam się rozliczenia Kościoła i księży z tej jakże bestialskiej działalności.


Nie generalizuję. Nie oskarżam wszystkich, ale domagam się potępienia tych księży, którzy dokonywali bądź dokonują gwałtu na dzieciach i młodzieży. Domagam się ich osądzenia i wydalenia z Kościoła. Niepojętym jest dla mnie, że pod sutanną skrywają się takie bestie. Jakim trzeba być zwyrodnialcem, żeby wykorzystywać niewinne dzieci w tak brutalny sposób. Te małe brzdące ufają nam - dorosłym bezwarunkowo. Wierzą, słuchają, naśladują, uczą się zachowań. Mając 10 lat – ma się w głowie – tysiąc marzeń i wiele przepięknych, optymistycznych „barw”.
 

Wyobraźmy sobie, że masz/mam 10 lat. Na Naszej drodze staje ON. KSIĄDZ, który prowadzi Ciebie i mnie do komunii. Człowiek, który jest wzorem do naśladowania. Ten, który wie wszystko. Zna Boga i mówi Jego głosem, i… nie dokończę, bo brak mi sił. W moich oczach jest to niewyobrażalne bestialstwo i pojawiają się łzy… Nie potrafię wyobrazić sobie jaką traumę przeżywają ofiary. Przykro mi. Bardzo. Przykro.


Dlatego po stokroć krzyczę: NIE! Nie godzę się na „zamiatanie pod dywan” tego tematu! Żądam stanowczej reakcji! Żądam rozliczenia i osądzenia wszystkich ludzi, który dopuszczają się gwałtu. I nieważne czy jest to ksiądz, polityk, przyjaciel rodziny, wujek lub... Żądam! 


niedziela, 12 maja 2019

Jaki może być taras?



Kiedy buduje się dom, niewiele czasu poświęca się na przemyślenia dotyczące samego tarasu. Najpierw marzy się, aby jak najszybciej zbudować dom. Później marzy się, aby go szybko wykończyć (i się nie wykończyć). Taras pozostaje daleko w tyle. A szkoda, gdyż jest on swoistym pokojem… tyle, że zlokalizowanym w ogrodzie. 


Każdy z nas potrzebuje miejsca, w którym mógłby naładować baterie po ciężkim dniu. Cisza, hamak lub wygodny fotel, ulubiona lektura i orzeźwiająca lemoniada. Czy wyobrażacie sobie lepszy scenariusz na popołudniowy relaks? Chyba nie, dlatego podpowiadam, jak stworzyć w swoim otoczeniu zaciszne i przytulne miejsce, wprost stworzone do relaksu na świeżym powietrzu. 


Mój taras powstał stosunkowo dawno, ale zadaszenie „otrzymał” w ubiegłym roku. Wspaniały pomysł i realizacja mojego męża. Ja tylko zdecydowałam czy belki mają być rzeźbione czy nie. Oczywiście są rzeźbione – piękne i urokliwe miejsce. 


Na tarasie – stół i krzesła, często bujak i grill. U mnie półokrągły, z każdej strony obsadzony kwiatami, tujami i przeróżnymi krzewami ozdobnymi. Stąd pachnie i „cieszy oko” wiosną, latem i późną jesienią. Taras warto zlokalizować w zacisznym miejscu, z dala od ulicy i sąsiedzkich oczu. Tak by cieszył nas widokiem na zaciszny ogród np. na oczko wodne lub ogródek kwiatowy. 


Położenie względem kierunków geograficznych to już rzecz gustu. Jedni wolą cieszyć się słońcem po południu, inni rano. U mnie słońce jest zawsze, z czego się bardzo, bardzo cieszę. Mój taras połączony jest z pokojem dziennym. W słoneczne dni staje się jego przedłużeniem. Piękny widok.


Zanim zajmiemy się jego budową, dobrze jest określić jego funkcję, gdyż warto zawczasu pomyśleć o odpowiednich przyłączach (woda, prąd). Zwolennicy częstego biesiadowania na tarasie mogą pokusić się o lokalizację blisko kuchni lub powiększając jego powierzchnię, zaprojektować np. kuchnię letnią. Bardzo przydatne pomieszczenie, szczególnie dla tych, którzy latem i jesienią wykonują masę weków na zimę. Polecam, bo warto. Mój taras spełnia swoją funkcję, a Twój?