Gdy zobaczyłam, gdzie tym razem
organizowane jest szkolenie skarbników – zdębiałam. Pomyślałam, że chyba za karę skarbników wysłali na koniec świata. Dotarło
do mnie jak bardzo się myliłam, gdy wjeżdżając
na teren pałacu, wybrzmiało moje: WOW!
Tak, to piękne i urokliwe
miejsce. Spokój, cisza, spa. Taki azyl, do
wypoczynku, do zadumy, do miłego spędzenia czasu. Wszystko jest tak
gustownie wykonane, że ktoś kto to remontował i urządzał – miał i ma bardzo
duże poczucie „dobrego smaku”. Wspaniała
obsługa i bardzo dobra kuchnia przyciągnie tu niejednego smakosza. Jedyną
rzeczą, która mi tam nie pasuje to wszechobecne dywany, ale rozumiem ich zastosowanie.
Wyciszają…
Jeszcze tego samego wieczora,
właściciel opowiedział nam historię tego miejsca. Pierwsza wzmianka związana z wsią Wiechlice pochodzi z roku 1263 i
związana jest z odpustem udzielonym z racji fundowania ołtarza mariackiego w
szprotawskim kościele. Po wielu perturbacjach, w roku 1786 majątek Wiechlic
został wykupiony przez Jerzego Neumena, który był inicjatorem budowy obecnego
kompleksu pałacowego. I o dziwo fundator
nie legitymował się pochodzeniem szlacheckim…
Nowy właściciel – Zbigniew Czmuda – w 2007 r. kupił obiekt i postanowił
go odbudować, wkładając weń całe serce i ogrom pracy, aby wiernie odtworzyć
jego dawne piękno według starej niemieckiej sztuki budowlanej opartej na
naturalnych składnikach mineralnych. I to widać. Naprawdę.
Piszę ten tekst z myślą o naszym
pałacu w Dąbroszynie. Piękny, ale zaniedbany obiekt, który mógłby cieszyć
przyjezdnych i być perełką w naszej gminie. Niestety, nie ma szczęścia do nabywcy, który mógłby tu stworzyć raj dla
turystów. Mam nadzieję, że ktoś taki się jednak znajdzie.
Gorąco polecam na damskie, męskie, rodzinne bądź we dwójkę pobyty dla relaksu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz