czwartek, 1 marca 2018

Milczenie jest złotem…



Gdy idę z kijkami w las, milknie miejski gwar… wokół cisza… śpiew ptaków… szelest liści… za każdym razem głęboko oddycham i często rozmyślam…. Czego pragnę? Co jest dla mnie ważne? Cisza wokół pozwala mi pobyć samej ze sobą… Lubię ten stan… rozmyślając nad życiem, doceniam to, co mam… często pracuję nad tym, co chcę w sobie zmienić... Pokochałam siebie…


Coraz częściej milczę... To przyszło do mnie z wiekiem… Nie dlatego, że nie mam nic ciekawego do powiedzenia, ale dlatego, że szkoda czasu i energii na jałowe dyskusje... Często się uśmiecham i przemilczam pewne kwestie... Nie psuję sobie humoru… Bo i po co? Świata nie zmienię… Ciebie, tym bardziej… Prędzej zmienię sobie, ale czy tego chcę?


Kiedyś chciałam zbawiać świat… Wierzyłam, że wystarczy innym powiedzieć to, co wiem, by zrozumieli i przyjęli mój punkt widzenia... Nie dlatego, że moja prawda jest/była najprawdziwsza, ale dlatego, żeby reagować, gdy inni głoszą głupstwa… Dzisiaj częściej używam przenośni… częściej milczę… i uśmiecham się na wygłaszane głupoty… 


Dlaczego milczę? Ponieważ często dyskusja oznacza zniżenie się do poziomu, którego nie akceptuję… A nie akceptuję dialogu bez użycia argumentów… nie akceptuję pustych sloganów, amatorszczyzny, manipulacji, propagandy… 


Oczy są zwierciadłem duszy… Uśmiech najkrótszą drogą do drugiego człowieka…. A cisza? Cisza jest piękna...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz