piątek, 30 czerwca 2017

W deszczowe dni nie musi być nudno...



Krople deszczu spływają po szybie… Od wczoraj pada… Od czasu do czasu lubię taką pogodę… Bywam wtedy sama ze sobą… Wczorajsze popołudnie spędziłam z książką w ręku i aromatyczną kawą z cynamonem… Ach… taka kawa pobudza zmysły…


Dzień tylko dla Ciebie… Dar od losu… Jak chciałabyś go spędzić? Pomyśl… możesz robić wszystko to, na co masz ochotę lub zupełnie nic… Mam dla Ciebie kilka propozycji na spędzenie tego, pięknego (bo i takie dni trzeba doceniać), deszczowego dnia…


Możesz:

  1. poleżeć… po prostu… Odpocznij od codziennego zgiełku… Wykonaj sobie domowe spa… Już kiedyś o tym pisałam…  Rewelacyjnie spędzone chwile… Dla zdrowia psychicznego i fizycznego...
  2. poćwiczyć z ulubioną trenerką… Oczywiście przez Youtube… lub wynajmij salę z lustrami i poćwicz z koleżankami… Śmiech i dobra zabawa zapewnione… Gwarantuję… 
  3. ugotować… przygotuj, wraz z całą swoją rodzinką, kolację… Niech każdy przygotuje coś od siebie… lub ugotujcie wspólne, ulubione danie… Zasiądźcie do stołu i opowiadajcie różne historie… Piękne chwile należy celebrować…
  4. pograć w karty lub pograć w gry planszowe … My (czyli moja rodzinka) uwielbiamy remika, makao i 3 5 8… Eurobiznes… Milionerzy… i inne… Frajda dla wszystkich… Śmiech i nerwy przeplatają się przez cały czas…
  5. pooglądać telewizję lub ulubione filmy… to bardzo relaksujące… szczególnie gdy włączysz komedie… 
  6. poczytać… Nadrób zaległości… Książki to często relaks na cały dzień…
  7. pośpiewać… Włącz karaoke… i śpiewaj… Zorganizuj konkurs… Murowana, przednia zabawa…
  8. pograć w gry komputerowe... My uwielbiamy „Civilizację”… „Heros od 1 do 7”… Strategie… które wchodzą w krew… Do tego przygotuj przekąski i bawcie się dobrze… Domowy popcorn… Ach…
  9. pooglądać albumy ze zdjęciami… Wspomnienia… ach… i śmiech… i łzy…
  10. zaprosić znajomych… wspólna biesiada... wspólna gra w karty… piwo… kawa… ciacho… co tylko chcesz… Leniwy dzień będzie udany…
  11. wtulić się w ramiona… męża… przyjaciela… partnera… czułości nigdy dość… tym bardziej, że często, w ciągłym biegu, o tym zapominamy… 
  12. napisać list, wiersz, kartkę lub wpis na bloga… może kiedyś odważysz się pokazać swoją twórczość całemu światu?

I jak spodobały Ci się moje propozycje? Gro z nich dotyczy wspólnego, rodzinnego spędzania czasu… bo swoje dzieciństwo wspominam poprzez takie wspólne, rodzinne chwile... Sianokosy… Lany poniedziałek… „Wakacje pod gruszą”… Gra w tysiąca z dziadkami… Ach… Przepiękne chwile i wspomnienia… Warto budować je już teraz… 


Każdy ma swoje pomysły na ulubione zajęcia w deszczowe dni… To oczywiste… Podziel się nimi ze mną… 





środa, 28 czerwca 2017

Koniecznie wstąp i pozwiedzaj...



Warszawy dawno nie odwiedzałam... Gdy wizytowałam ją w maju, zobaczyłam inne miasto... Naprawdę... Przede wszystkim - czyste i zadbane... Piękna zieleń wtapia się w monumentalne budynki... Zmyślna mała architektura nadaje smaku... 

Pałac Kultury już nie jest jedynym ogromnym budynkiem... Śmiem twierdzić, że inne go zagłuszają... swoją nowoczesnością i wysokością... Odwiedziłam Wilanów, Łazienki Królewskie, Muzeum Powstania Warszawskiego... i inne atrakcje... Niesamowite wrażenia...

Wstąpiłam również do kawiarni, by popatrzeć na śpieszących się ludzi... Przy kawie i cieście można nabrać dystansu... i zachwycić się, jak dla mnie, ogromnym miastem... Jaka szkoda, że tak doszczętnie zniszczonym podczas wojny... 

Wieczorem poszłam na spektakl "Happy now?" do teatru Polonia... Ciekawa sztuka, przedstawiająca życie dwóch małżeństw i przyjaciela homoseksualisty... Mądra sztuka, pokazująca walkę o samego siebie, o zatraceniu, o wierności małżeńskiej, o... Niebanalna... Czasem dosadna... 

Warto... czasem wstąpić do naszej stolicy... Zobaczyć, poczuć, przeżyć...











piątek, 23 czerwca 2017

Jagódki, jagódki... teraz na nie czas...


Jesteśmy jagódki,czarne jagódki
Mieszkamy w lasach zielonym
Oczka mamy czarne buźki
Granatowe, a rączki są zielone i seledynowe...

To oczywiście tekst piosenki... Ja dzisiaj funduję Wam przepis na wspaniałe Jagodzianki... Przepyszne bułeczki, które zadowolą każdego łasucha... 

Składniki:
0,5 kg mąki pszennej, drożdże instant, 1 szklanka cukru, 3 żółtka, 1 jajko, 1 szklanka mleka, 2 łyżki masła, cukier waniliowy, około 0,5 litra jagód, cukier, cukier puder i woda...

Przygotowanie:
Drożdże zalewamy 2 łyżkami ciepłej wody... Mąkę łączymy z cukrem... Dodajemy do nich drożdże... Zalewamy ciepłym mlekiem,, dodajemy żółtka, jajko, masło i całość mieszamy... Gdy połączymy składniki, ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce... Masa podwoi swoją objętość...

Wyłożyć ciasto na stolnicę, chwilę powyrabiać, uformować kulę i podzielić ją na 16 równych części... Rozpłaszczyć pierwszy kawałek ciasta w dłoniach na placek, nałożyć 3 łyżeczki jagód, dokładnie zlepić brzegi ciasta jak na pierogi, uważając aby w miejsce sklejenia nie dostała się mąką... Następnie uformować w dłoniach zgrabną kulkę...

Położyć go łączeniem do dołu na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia... Powtórzyć z resztą ciasta... Bułeczki układać z zachowaniem odstępów... Potrzebne będą 2 blachy, po 8 jagodzianek na jednej... Odstawić do podrośnięcia na ok. 30 minut...

Piekarnik nastawić na 180 st. C (grzanie góra-dół bez termoobiegu)... Wierzch jagodzianek z pierwszej partii posmarować delikatnie roztrzepanym żółtkiem z mlekiem, wstawić do piekarnika i piec przez ok. 16 - 18 minut na złoty kolor... Jagodzianki mają się znajdować w środkowej części piekarnika... Upiec drugą partię jagodzianek... Polukrować lub posypać cukrem pudrem....
Pychotka... Najlepsze jakie jadłam... Smacznego... :)







czwartek, 22 czerwca 2017

Cechy człowieka sukcesu… Chęć do nauki…





Właśnie zakończyłam kolejny etap kształcenia… Uwielbiam ten stan… Nowi ludzie - nowe kontakty… Nowe doświadczenia… Nowa wiedza… Samo dobro… Trzeba tylko chcieć… Często słyszę: „A po co Ci to? Chce Ci się?”… Tak, chce mi się – zawsze odpowiadam… bo we mnie jest chęć zrozumienia i ciągłego doskonalenia… 


Życie to nauka… Człowiek, który się nie uczy – stoi w miejscu, a nawet się cofa... Dzięki nauce kształtuję i doskonalę swój mózg... Wiedza jest niezbędna do realizacji moich ale i najpewniej Twoich marzeń i celów… Swoją wiedzę, wykorzystuję w praktyce, dlatego nauka nigdy mi się nie znudzi… To jest moja taktyka… 


Osoby, które wciąż uczą się czegoś nowego, po prostu rozwijają się... Często się mówi, że są głodni wiedzy... Ludzie doszkalający się osiągają poczucie satysfakcji... Endofiny „idą” w górę… Są z siebie dumni i szczęśliwi… Kolejny powód do zmiany nastawienia... do nauki oczywiście...
 

A jakie Ty masz doświadczenia związane z nauką? Czy chętnie się uczysz? 



wtorek, 20 czerwca 2017

Wyśmienite danie z kurek...


Uwielbiam chodzić po lesie... a szczególnie wtedy gdy las oferuje przepyszne runo leśne... Jagody, grzyby... Fakt, że od jakiegoś czasu boję się kleszczy, bo przenoszą straszną chorobę... ale nie zrażam się, jedynie ubieram się bardziej szczelnie...

Mój mąż pewnego niedzielnego poranka, wybrał się do lasu, beze mnie... Nie chce zdradzić "swoich miejsc"... Po dwóch godzinach przyjechał z ponad dwukilogramową zdobyczą... czyli kurkami... po umyciu i lekkim przesuszeniu (z wody)... zabrałam się do przygotowania pysznego dania... w roli głównej - kurki oczywiście...

Podaję Wam ten przepis, gdyż może być on stosowany jako przystawka lub danie główne... W każdym razie u nas znika w mig... czy serwuję je z ziemniakami, czy też chlebem...

Składniki:

1 kg kurek, sól, pieprz, 2 łyżki przecieru pomidorowego, sok z cytryny, 1/2 szklanki bulionu grzybowego (z kostki), po dwie łyżki oleju i masła, 2 ząbki czosnku (u mnie cała główka), 1 łyżeczka ziół prowansalskich i szczypta cukru...

Wykonanie:
  1. Grzyby dokładnie umyć, osuszyć...
  2. W rondlu rozgrzać olej, wrzucić grzyby, podsmażyć, po chwili zmniejszyć ogień, dodać masło i smażyć jeszcze przez 15 min...
  3. Przecier wymieszać z czosnkiem roztartym z solą, bulionem, pieprzem, cukrem i ziołami, wlać do grzybów, doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i dusić około kolejnych 15 min - gdy są małe (gdy kurki są znacznych rozmiarów - te duszenie przedłużamy o kolejne 15 minut)...
  4. Przyprawić do smaku i podawać z młodymi ziemniaczkami... lub cieplutkim chlebem...
Smacznego...



czwartek, 15 czerwca 2017

Bierz życie pełnymi garściami…



Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się: Jaki jest sekret szczęścia? Mnie takie chwile „namysłu” dopadają od czasu do czasu… Szczęściem, wg mnie, jest każda, malutka, ulotna chwila… np. gdy dzieci przybiegną, pocałują w policzek, przytulą… podziękują za naleśniki… lub gdy czytam książkę i upijam łyk kawy… lub gdy „sama ze sobą” idę na spacer…


Często dochodzę do wniosku, że nie ma zbyt wiele czasu, na bycie szczęśliwym... Dni przemijają bardzo szybko... Wiecznie gdzieś pędzimy… Mamy marzenia ale jakaś niewidzialna ręka często nam je przekreśla... Ot tak… Pstryk i nie ma… Dlatego od jakiegoś czasu nie planuję… życie i tak maluje mi swój scenariusz… 

Carpe diem... Cieszę się chwilą... i wykorzystuję dzień dzisiejszy... Przyjmuję z radością, to co niesie ze sobą: słońce, powietrze i życie... jego uśmiech, płacz i cały cud dnia... bo szczęście to malutkie chwile... bez których nie dałoby się żyć... Tobie również polecam takie podejście do życia...


Nie ukrywajmy swoich uczuć… Śmiejmy się w głos… Płaczmy, gdy mamy taką potrzebę… Kochajmy… Przebaczajmy… Życie to tylko mała chwila…