Gdy pierwszy raz usłyszałam Orkiestrę
miałam 16 lat… W pierwszą niedzielę stycznia, gdy wracałam z kościoła,
wrzuciłam kilka złotych… Nie pamiętam już jaki był wtedy cel akcji… Ważne było,
że pomogłam… I tak jest do dziś… Tamtego roku, wrzuciłam pieniądze do puszki
wojskowego… Spotkałam go przy stacji w Poznaniu… Wracałam ze studiów…
Dzisiaj wrzucę do puszki w
Witnicy… Piękne rekordy, szczytne cele, pomoc i starszym, i młodszym… Piękna
inicjatywa, która od jakiegoś czasu jest strasznie negowana przez różne
środowiska… Nie wiem czemu… Każdy z nas, kto choć raz był w jakimkolwiek szpitalu,
najpewniej zobaczył dary z WOŚP…
Gdy leczono mojego tatę w
Szczecinie, na większości specjalistycznych urządzeń były serduszka… Gdy trzy
lata temu, u mojego, młodszego syna podejrzewano guza mózgu, również na
tomografie i rezonansie widniały przyklejone serduszka… Dlaczego więc taka nagonka
na WOŚP i niechęć do Jurka? Skąd w nas Polakach tyle zawiści i nienawiści wobec
drugiego człowieka… Nie rozumiem i nie zrozumiem…
Pomagałam, pomagam i będę
pomagała… Zawsze! Dziękuję Jurku za to co robisz! Jesteś Wielki! Siema…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz