niedziela, 14 stycznia 2018

Od zawsze - WOŚP...



Gdy pierwszy raz usłyszałam Orkiestrę miałam 16 lat… W pierwszą niedzielę stycznia, gdy wracałam z kościoła, wrzuciłam kilka złotych… Nie pamiętam już jaki był wtedy cel akcji… Ważne było, że pomogłam… I tak jest do dziś… Tamtego roku, wrzuciłam pieniądze do puszki wojskowego… Spotkałam go przy stacji w Poznaniu… Wracałam ze studiów…


Dzisiaj wrzucę do puszki w Witnicy… Piękne rekordy, szczytne cele, pomoc i starszym, i młodszym… Piękna inicjatywa, która od jakiegoś czasu jest strasznie negowana przez różne środowiska… Nie wiem czemu… Każdy z nas, kto choć raz był w jakimkolwiek szpitalu, najpewniej zobaczył dary z WOŚP…


Gdy leczono mojego tatę w Szczecinie, na większości specjalistycznych urządzeń były serduszka… Gdy trzy lata temu, u mojego, młodszego syna podejrzewano guza mózgu, również na tomografie i rezonansie widniały przyklejone serduszka… Dlaczego więc taka nagonka na WOŚP i niechęć do Jurka? Skąd w nas Polakach tyle zawiści i nienawiści wobec drugiego człowieka… Nie rozumiem i nie zrozumiem… 


Pomagałam, pomagam i będę pomagała… Zawsze! Dziękuję Jurku za to co robisz! Jesteś Wielki! Siema…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz