Kończąc podstawówkę bardzo
chciałam iść do szkoły plastycznej… Moim marzeniem było zostać dekoratorem
wnętrz… To były dawne czasy… Szkoła plastyczna daleko, w Poznaniu, rodzice nie
pozwolili… Moja plastyczka płakała jak odchodziłam do ekonomika… Było, minęło…
Od pewnego czasu zaczęłam malować…
Wróciłam do korzeni… Teraz zimą, jest na to doskonały moment… Długie, deszczowe
wieczory nie zachęcają do spacerów… Pejzaże… martwa natura… bukiety kwiatów…
Malowanie odpręża… Jest fenomenalną zabawą plastyczną… Farby, pędzle, gąbki,
ręce… i wyobraźnia…
Pamiętacie Kusego z „Rancza”?
Również oddawał się tej przyjemności… To również świetna zabawa z dziećmi… No
moje już są za duże, to oczywiste, ale gdy któraś z Was ma mniejsze dzieci,
może zaproponować wspólne malowanie… Kartka, płótno, kredki, farby, i do dzieła…
Być może odkryjecie w sobie, i dzieciach nowe talenty… Zachęcam…
Kiedyś może pokażę Wam moje „dzieła”…
A być może, że i Wy pokażecie swoje… Malujcie, to odpręża i jest fantastyczną odskocznią od dnia codziennego... I macie poczucie tworzenia... Gorąco zachęcam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz