Jutro
Święto Zmarłych. Będziemy odwiedzać naszych bliskich, którzy odeszli od nas
zbyt wcześnie. Każdy z nas ma niedosyt, że jeszcze tego nie powiedział, że nie
spytał, że obraził, że… Nie zmienimy tego stanu – niestety. Nie zmienimy
również naszych tradycji. Te święta nadal będą spokojne, wyciszone i pełne
zadumy. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by - biorąc przykład z Meksykanów
- zmienić sposób dekoracji grobów na cmentarzach. I do tego chcę Was dzisiaj namówić.
Postawmy w tym roku na wiązanki
barwne i pełne energii. Postawmy na wiązanki radosne i… stwórzmy je sami. Każdy
z nas ma trochę wolnego czasu. Czyż nie prawda? Samodzielnie stworzona dekoracja
na grób bliskiej osoby to jest wyzwanie, ale przede wszystkim zadowolenie i
duma. Ja od wielu lat przygotowuję takie wiązanki. Wcześniej zbieram szyszki i
wykorzystuję dekoracje z bukietów otrzymanych w ciągu roku (np. dekoracje
drewniane). Oczywiście dokupuję nowe elementy i przede wszystkim kwiaty.
Uwielbiam żywe kwiaty, ale w
dobie zbliżających się przymrozków nie postoją one zbyt długo. Stąd w tym
okresie wybieram kwiaty sztuczne, które są najbardziej trwałymi dekoracjami. Przyznacie,
że sztuczne kwiaty doskonale imitują oryginały. Zawsze łączę je z naturalną bazą,
w postaci gałązek świerka, jodły i tui oraz liści zebranych w moim ogrodzie.
Gorąco zachęcam do tworzenia
takich dekoracji, gdyż są dla naszych bliskich, z którymi nie tak dawno choćby
rozmawialiśmy czy dzieliliśmy się opłatkiem… Tym bardziej są niepowtarzalne, bo
stworzone „z serca”…