Jesień podobnie jak wiosna, to modowo bardzo wdzięczne pory roku.
Owszem, pogoda bywa kapryśna, ale wtedy żar z nieba już się nie leje i
jeszcze nie wieje tak, że nie interesuje nas jak wyglądamy a liczą się przede
wszystkim wygoda, komfort albo ciepło. W okresach przejściowych można pobawić się dodatkami i pokazać ciekawe
zestawy.
Ja szczególnie lubuję się w
chustach i szalach, bo nie cierpię wiatru i zimna na szyi. Drugą moją słabością są torebki, najlepiej proste listonoszki – na albo
przez ramię. Do tego wygodne buty, najczęściej na koturnie. Przeglądając
najnowsze oferty, rzuciłam jeszcze okiem na płaszcze i kurtki, bo jak by to
powiedział mały, łysy mędrzec: „braki w
garderobie wyczuwam”.
A czy Wy macie jakieś słabości na jesienne spacery? Piszcie, ciekawa
jestem Waszych opinii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz