Moja wychowawczyni (w szkole
podstawowej) uwielbiała karpatkę… Jednak nigdy Jej nie wychodziła… „Góry nie
wyrastały” albo szybko opadały… Gdy chciałam zrobić Jej przyjemność… Piekłam… Nawet
wtedy, gdy była ciężko chora… W szpitalu, w Szczecinie zachwycała się jej wyglądem
i smakiem… Mowa o Pani Krystynie… Drugiej matce…
Dość wspomnień… Od kilku dni „chodziło
za mną” to ciasto… Więc dzisiaj z rana, szybko przygotowałam składniki i
upiekłam to cudo… Mąż jest wniebowzięty, bo uwielbia ten smakołyk… Byłam zmuszona podzielić ciacho na kawałki, bo… wiecie sami...
Sekretem wyrastających szczytów
jest temperatura… 2200C – w piekarniku z termo-obiegiem – wystarczy 15
min i… Nie korzystam z gotowych torebek ze składnikami… Piekę po swojemu, ze
starego przepisu mamy… Zawsze wychodzi… Zawsze przepyszna… Oto przepis na domową karpatkę:
Składniki na ciasto: 1 szklanka
wody, ½ kostki margaryny, 1 szklanka mąki, 5 jaj
Wodę ugotuj z margaryną… po jej rozpuszczeniu
dodaj mąkę… wymieszaj i ostudź… teraz dodaj pięć jaj… połącz mikserem… podziel
na dwie części… rozsmaruj na folii aluminiowej wysmarowanej margaryną (nigdy
masłem !)… i piecz w temp. 2200C – 15 minut… pozostaw w piekarniku
do wystygnięcia (uchylam piekarnik)
Masa: 1 i ½ szklanki mleka, ½ kostki
margaryny, 3 łyżki mąki ziemniaczanej, 2 łyżki mąki zwykłej, ½ szklanki cukru,
cukier waniliowy
Ugotuj budyń (ja gotuję 1
szklankę mleka wraz z cukrem… w ½ szklanki mleka łączę mąki i wlewam do gotującego
się mleka z cukrem)… Ostudź budyń… po czym połącz z margaryną…
Przełóż dwa placki masą… Opcjonalnie
– na wierzch polej rozpuszczoną czekoladę mleczną… Pozostaw na kilka godzin w
lodówce…
Dzisiejszy podwieczorek smakuje wyśmienicie… Kawa… Karpatka… „Złoto dla zuchwałych”…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz