piątek, 28 października 2016

Ciekawa jestem...

Niedawno na „damskim wieczorze”, koleżanka spytała mnie jakie mam plany na przyszłość…  odpowiedziałam, że od dwóch i pół roku, kiedy, po trzymiesięcznej, ciężkiej walce o życie, odszedł mój Tato (rak), nie planuję, nie układam dalekosiężnych koncepcji, bo życie codziennie daje mi to, czego się kompletnie nie spodziewam.

A ona na to, że to niemądre z mojej strony… że taka osoba jak ja powinna mieć rozpisany każdy dzień, tydzień, miesiąc! Przecież tobie życie przepływa przez palce! – mówiła donośnym tonem. Zaraz potem ogłosiła wszem i wobec, że Ona ma plan na najbliższe 25 lat! W tej chwili zdziwiły się wszystkie uczestniczki tego przemiłego spotkania. Jak to?! - krzyknęłyśmy chóralnie.

Ano tak! Przez najbliższe dziesięć lat  będę podróżowała po świecie. Przecież zarabiam pieniądze, to stać mnie na takie fanaberie. W razie „W” mam dostęp do kasy zapomogowo-pożyczkowej, więc dam radę. Przez następne dziesięć lat będę zwiedzać Europę, bo podejrzewam, że z moim zdrowiem może już być różnie. 

Zaśmiałam się ale za chwilkę zagadnęłam:  Uchyl więc nam rąbka tajemnicy co będziesz robiła przez kolejne 5 lat?

Będę połykała tabletki na wszelkie dolegliwości i namiętnie będę opowiadała wszystkim napotkanym ludziom przeżyte historie z moich licznych podróży… - odparła.

Wszystkie się uśmiechnęłyśmy, pokiwałyśmy głowami, popatrzyłyśmy na siebie i głośno krzyknęłyśmy: BRAWO! My też tak chcemy! Na co Ona odparła – ale to jest mój autorski pomysł, nie sprzedaję go dalej… - zaśmiała się. Śmiałyśmy się jeszcze długo. Każda z nas wracając do domu zaczęła snuć plany… Ciekawe czy się spełnią?! 
 

A jakie są Wasze zamierzenia na najbliższy tydzień, miesiąc, rok? Piszcie proszę, może któraś z Was podsunie pomysł kolejnym fajnym „Kobitkom”…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz