Od
poniedziałku pracuję w ogrodzie… Najpierw aeratorem „jeździłam” po trawie… Przypominam,
że taki zabieg przyspiesza regenerację trawy… Ale po 1,5 ha pracy moja maszyna
odmówiła posłuszeństwa… Nawet mój Adaś już nie był w stanie przywrócić jej do
życia… Co prawda swoje wypracowała… Przyszedł czas na nowy sprzęt…
Zmieniłam więc
miejsce pracy… Zajęłam się ogródkiem warzywnym… Wyrwałam pierwsze chwasty… Użyłam
oczywiście haczki, grabi i… posiałam pierwsze warzywa… Marchewkę, sałatę,
rzodkiewkę, pietruszkę, szczypiorek, buraczki i koperek…
Oj jak wzejdą będę
miała ogromną satysfakcję… Własny ogródek warzywny daje dużo radości… Pewnie, że
trzeba się wokół niego nachodzić (plewienie, podlewanie) ale w momencie
pierwszych zbiorów duma bierze górę…
Nie wspomnę o smaku… Zupełnie inny od kupowanych w sklepie warzyw… Do
niedzielnego rosołu jak znalazł… Lubczyk… Do ziemniaczków... koperek… Ach… Już nie
mogę się doczekać…
W rozsadach
na parapecie rosną pomidory… Jak co roku, posadzę je pod folią… Pewne zbiory…
Wspaniały smak… Soczyste, mięsiste i pachnące… Jesienią powstaną z nich same
rarytasy tj.: przeciery i ketchupy… Uwielbiam… Najbardziej te zerwane prosto z
krzaka… Sok, miąższ… Coś pysznego… Ślinka leci… Wam też?
Dodatkowo zrobiłam
porządek w malinach, truskawkach i jeżynach… Te ostatnie „porysowały” mi ręce… Wszystkie
roślinki puszczają już pierwsze pączki… Oczywiście chodzi mi o listki…
Truskawki mają ich już po kilka… Latem będziemy się o nie „zabijać”… Każdy z
nas uwielbia ich smak… I nie chodzi tu o soki czy dżemy… Choć i te wykonuję na
zimowe wieczory…
Zachęcam do własnych upraw... Satysfakcja gwarantowana...
Piszcie, czy
też uprawiacie swoje ogródki warzywne i owocowe? Dla mnie praca w ogrodzie odstresowuje… daje dużo pozytywnej energii i satysfakcji... Dzisiaj jest tak pięknie, słonecznie i ciepło na dworze... Idę do ogrodu a Ty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz