piątek, 28 kwietnia 2017

Co jest najatrakcyjniejszą formą wypoczynku w długi, majowy weekend?



Od paru ładnych lat, w naszym kraju, pojawiła się nowa świecka tradycja… Jaka? – najpewniej spytacie… Ano taka, iż biorąc parę dni wolnego, można mieć baaardzo dłuuugi weekend… majowy… Fantastyczny moment do odpoczynku i wyciszenia… Naładowania naszych akumulatorów…

Jedni wyjeżdżają nad morze, inni w góry, inni za granicę… W zależności jakim dysponujemy portfelem oraz chęcią spędzenia tych dni, wybieramy (z wielu) najodpowiedniejsza ofertę dla siebie… Wielu z nas pozostaje jednak w domu, aby nadgonić „zaległości” w domu, ogrodzie, bądź w czasie poświęconym rodzinie… Możemy w tym czasie wyjść do kina, teatru bądź muzeum… Możemy również wybrać się na wycieczki piesze czy rowerowe… Ważne jest abyśmy ten czas mile spędzili…

Majówka to czas, w którym możemy rozpocząć naukę jazdy konno… Mega przygoda… Gdy byłam małym dzieckiem, u dziadków, w wakacje jeździłam na Kasztanie… Bardzo ułożony koń… Choć wtedy nie podchodziłam do niego sama… Bardzo się bałam… Dziadek Piotr jednak robił swoje… Po sianokosach bądź innych pracach polowych, „przymusowa” jazda konna… Kontakt i przyjaźń z koniem jest bardzo cenna... Taki wypoczynek wpływa na ukojenie nerwów, wyciszenie i wsłuchanie się w siebie…

W okresie Majówki często organizowane są, przez władze lokalne, organizacje społeczne bądź szkoły, pikniki, festyny lub wydarzenia sportowe dla mieszkańców… Jest to doskonały pomysł, który powinniśmy powielać… Pikniki rodzinne na trawie… z atrakcjami dla dzieci… z muzyką… Fenomenalna sprawa… Wg mnie wystarczy troszeczkę kreatywności, pomysłu, chęci… i… można stworzyć naprawdę fantastyczny weekend…

Marzy mi się taki piknik… na kocu rozłożonym na trawie… na którym stoi kosz wiklinowy ze smakołykami w środku… Obok przyjaciele… dzieci… W tle muzyka… Rozmowy… gwar… gitara… karty…  Słońce… Wspaniała atmosfera… Ach…


A jaka jest Wasza wymarzona forma wypoczynku w długi, majowy weekend? Piszcie, jestem bardzo ciekawa… 






środa, 26 kwietnia 2017

Przepięknie spędzony dzień... kawa... rozmowy i... sprzątanie świata...



Od rana mam dobry humor… W radio „zapodali” Adama Lamberta… już rok minął jak byłam na jego koncercie… Wspaniały głos… Przystojny mężczyzna… Ach rozmarzyłam się… 

Potem praca… i popołudniowa kawa z moim „guru”… Człowiekiem, który potrafi mnie zmotywować jak nikt inny… Optymista, który wydobywa ze mnie najwspanialsze cechy… Potrafi wysłuchać i doradzić… Bardzo cenię tę znajomość… Uwielbiam nasze rozmowy… Dziękuję…

A potem sprzątanie świata przy ul. Srebrnej między Gorzowem a Kłodawą… Całość zorganizowana przez p. Rudzińskiego z PTTK wraz z gminą Kłodawa… Hałdy plastików, części samochodowych, ubrań, butelek, garnków i innych odpadów…

Tak się zastanawiam, dlaczego ludzie zaśmiecają swoje, tak piękne, otoczenie? Są przecież kosze na śmieci, są punkty selektywnej zbiórki odpadów… Czy naprawdę nie jesteśmy w stanie posprzątać po sobie? Po prostu, człowieka ogarnia żal i smutek, gdy widzi coś takiego…

Na koniec rozpaliliśmy ognisko, upiekliśmy kiełbaski, które wraz z chlebem szybko skonsumowaliśmy... Po takiej pracy człowiek głodnieje... A jak smakują takie rarytasy... Wspaniale spędzony czas, z fantastycznymi ludźmi... Nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba...

Wracając do domu, zobaczyłam przepiękny widok na niebie… Przystanęłam samochodem… Zrobiłam zdjęcie i pomyślałam, że życie jest piękne, świat jest cudowny… Tylko my ludzie nie potrafimy tego dostrzec… 

A może jednak? Od jutra uśmiechnijcie się do obcej osoby… Powiedźcie „Dzień Dobry”… I dostrzegajcie te wszystkie „śliczności” dookoła… 

Miłego dnia Kochani...



niedziela, 23 kwietnia 2017

Syrop z mniszka lekarskiego... teraz można go przygotować...



Wiosna już na dobre u nas zagościła… Za chwilę zakwitną kwiaty mniszka lekarskiego… Wspaniałe lecz zapomniane ziele… bardziej znane jako chwast i znienawidzone przez ogrodników… "Wygadałam się" w pracy, że corocznie przygotowuję syrop z mniszka... Dziewczyny poprosiły o przepis... Pomyślałam, że i Wam może się on przydać...


Medycyna naturalna zaleca stosowanie przetworów z mniszka w wielu schorzeniach powodujących uszkodzenie wątroby i zmniejszenie wytwarzania żółci, zwłaszcza w stanach rekonwalescencji po wirusowym zapaleniu wątroby, w zastoju żółci w pęcherzyku żółciowym, w zagrożeniu kamicą żółciową i jej początkach... Mniszek jest także stosowany w niedoborze soku żołądkowego… Ponoć ma właściwości przeciwnowotworowe...

Syrop wykonuję co roku aby jesienią, zimą i wczesną wiosną móc go pić z wodą, dodawać do herbaty oraz podawać profilaktycznie dzieciom po łyżeczce… Smakuje jak miód… Dzieci go uwielbiają… Poniżej przepis…



Syrop z mniszka lekarskiego

Składniki:
300-400 kwiatów mniszka
1 cytryna
1 litr wody
1 kg cukru
Suszone skórki pomarańczy



Wykonanie:


Kwiaty opłukać, włożyć do dużego garnka, zalać 1 litrem zimnej ale przegotowanej wody… Po kilku godzinach (ja odstawiam na 4 ha) garnek wstawić na gaz i gotować na małym ogniu około 15 min. Pod koniec gotowania dodać pokrojoną w plastry cytrynę.



Całość odstawić na 24 godz. Po tym czasie odcedzić i wycisnąć, resztki z kwiatów, przez gazę… Do uzyskanego syropu dodać 1 kg cukru i musimy go ponownie gotować na małym ogniu od 1,5 do 2 godzin. Dla lepszego smaku, w czasie gotowania, można dodać suszonej skórki pomarańczy… Gorący  syrop wlewać do małych słoiczków… Postawić do góry dnem… Można dodatkowo zawekować – gotując słoiczki około 10 min…



Polecam na przeziębienie… Na zimowe wieczory jako dodatek do herbaty… Profilaktycznie w okresie wiosennym i jesiennym…



Świeże liście mniszka lekarskiego możemy wykorzystać w wiosennych sałatkach a nierozwinięte pączki kwiatów marynowane w occie przypominają w smaku kapary.

Pączki kwiatowe (np. szklanka) można też podsmażyć na oliwie na patelni, posolić, doprawić przeciśniętym przez praskę czosnkiem (ząbek lub dwa) i dodać do makaronu wraz z pomidorkami koktajlowymi, całość możemy jeszcze doprawić dobrą oliwą z oliwek i szczyptą bazylii... Pycha...


Ja idę zbierać kwiaty i listki mniszka, a Ty?



 

piątek, 21 kwietnia 2017

Aktywizacja społeczności lokalnej...



Od jakiegoś czasu, w Polsce, "jednostki" nie identyfikują się z własną społecznością… Niestety wiąże to się z sytuacją, gdzie zanika poczucie odpowiedzialności za sąsiedzkie sprawy... Takie postępowanie jest konsekwencją ciągłej, negatywnej „nagonki” na sposób życia w PRL-u… Trzeba jednak przyznać, że nie wszystko w tamtym systemie było złe… 


Najgorzej jest w dużych miastach, gdzie ta identyfikacja zanika zupełnie… Częste zmiany zamieszkania właśnie temu sprzyjają… Osiedla, gminy czy wsie pozostają nadzieją na odbudowanie społeczeństwa obywatelskiego… W takich aglomeracjach często jest jakiś ośrodek, wokół którego koncentruje się życie... W takich miejscach częściej się wspólnie pracuje, rozwiązuje problemy i określa potrzeby…. Oczywiście potrzebny jest lider, który "pociągnie za sobą" i chęć danego społeczeństwaBez tych dwóch elementów nie jesteśmy w stanie osiągnąć czegokolwiek… 


Każdy kto angażuje się w jakąkolwiek działalność społeczną łatwo zauważy, że jednym z najpoważniejszych problemów, z którymi stykamy się, jest przekonanie ludzi, że warto procować na rzecz zaspokajania własnych (społeczności lokalnych) potrzeb... Pierwszym stwierdzeniem (bardziej pytaniem) jest: "a po co Ty to robisz? Ha.. najpewniej dla korzyści materialnych… Jeżeli nie to jesteś naiwny". Niejeden/dna z nas usłyszał takie slogany... Pamiętajmy, że w takich sytuacjach nie wolno się zrażać…  


A jak sprawić, aby ludziom chciało się coś robić? Można wykorzystać organizacje pozarządowe… Można samorządy… choć te często nie chcą korzystać z takich dobrodziejstw… Szkoda… Bo w nich tkwi ogromny potencjał… No i lokalni liderzy… Ale tacy z krwi i kości… Tacy, którzy „pociągną” za sobą tłumy… Nie ważne czy to w kwestii sprzątania świata… czy w edukacji… czy w robótkach ręcznych… czy… wielu innych aspektach… Niezbędna jest oczywiście ścisła współpraca z innymi członkami wspólnoty… WSPÓŁPRACA, DIALOG, IDEE, POMYSŁY…


Ważne aby poprzez Ich działania powstały silne i zintegrowane społeczności lokalne, które umiałyby samodzielnie rozwiązywać swoje problemy i zaspokajać potrzeby swoich mieszkańców... Przykładem takich fantastycznych społeczności są: Strażacy Ochotnicy, Koła Gospodyń Wiejskich, Chóry, Centra Aktywności Lokalnej, Stowarzyszenia, Fundacje, Kluby Wolontariusza, Wspólnoty Mieszkalne i wiele innych…  

Tam gdzie jest dobry lider (patrz: gospodarz), społeczność świadomie dokonuje wyborów, uczestniczy w życiu ogółu, angażuje się w pracę na rzecz lokalnego środowiska… Łatwiej się żyje, łatwiej rozwiązuje problemy, łatwiej... Więc gry mamy wokół siebie dobrego lidera wspierajmy Go, pomagajmy Mu - bo takich perełek coraz mniej...