niedziela, 23 kwietnia 2017

Syrop z mniszka lekarskiego... teraz można go przygotować...



Wiosna już na dobre u nas zagościła… Za chwilę zakwitną kwiaty mniszka lekarskiego… Wspaniałe lecz zapomniane ziele… bardziej znane jako chwast i znienawidzone przez ogrodników… "Wygadałam się" w pracy, że corocznie przygotowuję syrop z mniszka... Dziewczyny poprosiły o przepis... Pomyślałam, że i Wam może się on przydać...


Medycyna naturalna zaleca stosowanie przetworów z mniszka w wielu schorzeniach powodujących uszkodzenie wątroby i zmniejszenie wytwarzania żółci, zwłaszcza w stanach rekonwalescencji po wirusowym zapaleniu wątroby, w zastoju żółci w pęcherzyku żółciowym, w zagrożeniu kamicą żółciową i jej początkach... Mniszek jest także stosowany w niedoborze soku żołądkowego… Ponoć ma właściwości przeciwnowotworowe...

Syrop wykonuję co roku aby jesienią, zimą i wczesną wiosną móc go pić z wodą, dodawać do herbaty oraz podawać profilaktycznie dzieciom po łyżeczce… Smakuje jak miód… Dzieci go uwielbiają… Poniżej przepis…



Syrop z mniszka lekarskiego

Składniki:
300-400 kwiatów mniszka
1 cytryna
1 litr wody
1 kg cukru
Suszone skórki pomarańczy



Wykonanie:


Kwiaty opłukać, włożyć do dużego garnka, zalać 1 litrem zimnej ale przegotowanej wody… Po kilku godzinach (ja odstawiam na 4 ha) garnek wstawić na gaz i gotować na małym ogniu około 15 min. Pod koniec gotowania dodać pokrojoną w plastry cytrynę.



Całość odstawić na 24 godz. Po tym czasie odcedzić i wycisnąć, resztki z kwiatów, przez gazę… Do uzyskanego syropu dodać 1 kg cukru i musimy go ponownie gotować na małym ogniu od 1,5 do 2 godzin. Dla lepszego smaku, w czasie gotowania, można dodać suszonej skórki pomarańczy… Gorący  syrop wlewać do małych słoiczków… Postawić do góry dnem… Można dodatkowo zawekować – gotując słoiczki około 10 min…



Polecam na przeziębienie… Na zimowe wieczory jako dodatek do herbaty… Profilaktycznie w okresie wiosennym i jesiennym…



Świeże liście mniszka lekarskiego możemy wykorzystać w wiosennych sałatkach a nierozwinięte pączki kwiatów marynowane w occie przypominają w smaku kapary.

Pączki kwiatowe (np. szklanka) można też podsmażyć na oliwie na patelni, posolić, doprawić przeciśniętym przez praskę czosnkiem (ząbek lub dwa) i dodać do makaronu wraz z pomidorkami koktajlowymi, całość możemy jeszcze doprawić dobrą oliwą z oliwek i szczyptą bazylii... Pycha...


Ja idę zbierać kwiaty i listki mniszka, a Ty?



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz