Wiosna już na dobre u nas zagościła…
Za chwilę zakwitną kwiaty mniszka lekarskiego… Wspaniałe lecz zapomniane ziele…
bardziej znane jako chwast i znienawidzone przez ogrodników… "Wygadałam się" w pracy, że corocznie przygotowuję syrop z mniszka... Dziewczyny poprosiły o przepis... Pomyślałam, że i Wam może się on przydać...
Medycyna naturalna zaleca stosowanie
przetworów z mniszka w wielu schorzeniach powodujących uszkodzenie wątroby i
zmniejszenie wytwarzania żółci, zwłaszcza w stanach rekonwalescencji po wirusowym
zapaleniu wątroby, w zastoju żółci w pęcherzyku żółciowym, w zagrożeniu kamicą
żółciową i jej początkach... Mniszek jest także stosowany w niedoborze soku
żołądkowego… Ponoć ma właściwości przeciwnowotworowe...
Syrop wykonuję co roku aby jesienią, zimą i wczesną wiosną móc go pić z wodą, dodawać do herbaty oraz podawać profilaktycznie dzieciom po łyżeczce… Smakuje jak miód… Dzieci go uwielbiają… Poniżej przepis…
Syrop wykonuję co roku aby jesienią, zimą i wczesną wiosną móc go pić z wodą, dodawać do herbaty oraz podawać profilaktycznie dzieciom po łyżeczce… Smakuje jak miód… Dzieci go uwielbiają… Poniżej przepis…
Składniki:
300-400 kwiatów mniszka
1 cytryna
1 litr wody
1 kg cukru
Suszone skórki pomarańczy
Wykonanie:
Kwiaty opłukać, włożyć do dużego garnka, zalać 1 litrem zimnej ale
przegotowanej wody… Po kilku godzinach (ja odstawiam na 4 ha) garnek wstawić na
gaz i gotować na małym ogniu około 15 min. Pod koniec gotowania dodać pokrojoną
w plastry cytrynę.
Całość odstawić na 24 godz. Po tym czasie odcedzić i wycisnąć, resztki
z kwiatów, przez gazę… Do uzyskanego syropu dodać 1 kg cukru i musimy go
ponownie gotować na małym ogniu od 1,5 do 2 godzin. Dla lepszego smaku, w
czasie gotowania, można dodać suszonej skórki pomarańczy… Gorący syrop wlewać do małych słoiczków… Postawić do
góry dnem… Można dodatkowo zawekować – gotując słoiczki około 10 min…
Polecam na przeziębienie… Na zimowe wieczory jako dodatek do herbaty…
Profilaktycznie w okresie wiosennym i jesiennym…
Świeże liście mniszka lekarskiego możemy wykorzystać w wiosennych sałatkach a nierozwinięte pączki kwiatów marynowane w occie przypominają w smaku kapary.
Pączki kwiatowe (np. szklanka) można też
podsmażyć na oliwie na patelni, posolić, doprawić przeciśniętym przez
praskę czosnkiem (ząbek lub dwa) i dodać do makaronu wraz z pomidorkami
koktajlowymi, całość możemy jeszcze doprawić dobrą oliwą z oliwek i
szczyptą bazylii... Pycha...
Ja idę zbierać kwiaty i listki mniszka, a Ty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz