Jak co roku, dwa tygodnie przed świętami, razem z mężem przygotowujemy swojskie wyroby... Kupujemy półtuszę... i do dzieła...
W tym roku przygotowaliśmy kiełbasę ale zapeklowaliśmy ją w słoiki... Odpowiednio przygotowaną i doprawioną, gotowaliśmy przez około 1,5 ha aby móc ją wyciągać z piwnicy przez cały okres zimy...
Pyszna.. z galaretką... najlepiej smakuje na świeżo upieczonym chlebie... Ach.. jaki aromat... i ten smak...
Część kiełbasy podpiekliśmy w małej brytfance, stąd wiemy jaka wyszła... Na kanapki jak znalazł... Z płucek oczywiście przygotowałam farsz i ulepiłam pierogi... Rozeszły się w mig...
Na kuchni z "resztek mięsa" przygotowaliśmy tzw. świeżynkę... oraz smalec ze skwarkami, który w tygodniu wykorzystam do przygotowania pysznych ciastek... Nie wiem czy pamiętacie ale takie ciastka piekło się kiedyś bardzo często... Nie było dostępu do takich łakoci jak dzisiaj więc stosowano różne sprawdzone, babcine przepisy... Jak upiekę to udostępnię Wam przepis i zdjęcia...
Szynki zanurzyliśmy w tzw. ropie... W sobotę będziemy wędzić... Na święta będzie jak znalazł...
Weekend minął nam więc pracowicie ale efekty są widoczne...
Mam nadzieję, że choć trochę Was zainspirowałam... być może przygotujecie coś sami... bo to, że będą smakowały domownikom nie ulega wątpliwości...
Ach zapomniałam, przepis na swojską kiełbasę:
mięso, sól, pieprz, woda, słodka papryka w proszku, gorczyca, czosnek, cukier, sól peklowa, gałka muszkatołowa, troszkę tymianku...
Zmiel
mięso. Możesz użyć na przykład dwóch części wieprzowego i jednej
wołowego lub z indyka, w zależności od upodobań kulinarnych.
Ważne, by razem było go 5 kg. Powinno też być chude, by kiełbasa nie
była za tłusta, oraz pozbawione ścięgien. Wieprzowina powinna być zmielona grubiej, niż wołowina lub indyk. Wymieszaj
mięso z kopiastą łyżeczką świeżo zmielonego czarnego pieprzu, trzema
łyżkami słodkiej papryki, małym opakowaniem gorczycy, 5-6 ząbkami
czosnku przeciśniętymi przez praskę, 2 łyżkami cukru, 18 dag peklosoli,
gałką muszkatołową według uznania (nie za dużo). Zagnieć wszystko
dokładnie, aby składniki równomiernie się rozłożyły. Spróbuj, czy nie
trzeba bardziej przyprawić. Dodaj szklankę wody i ponownie zagnieć. Jeżeli trzeba, dodaj jeszcze trochę wody, ale najwyżej jeszcze jedną szklankę. Przykryj mięso i zostaw na około 2 godziny. Kiełbasa prawie gotowa. Można nią, za pomocą maszynki, napełnić flaki i dodatkowo uwędzić albo jak my to zrobiliśmy - napełniliśmy słoiki, włożyliśmy do piekarnika, w którym "peklowała się" około 1,5 ha... Można też bezpośrednio włożyć do brytfanki i upiec w piekarniku (około 40 min).
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz