Dzisiaj z rana, wybrałam się na grzybobranie…
Nie znalazłam ich za dużo ale na sos starczyło… W lesie już późna jesień,
lekkie przymrozki zrobiły swoje… Jednak spacer w ciszy i na łonie natury daje
dużego „kopniaka”… ale wróćmy do grzybów…
Nazbierałam kilkanaście
podgrzybków, kilka kurek, jednego prawdziwka… Zdjęcie obok... Musiałam, bo czyż nie jest piękny... Niestety był samotny... Podsmażyłam na masełku, dodając
cebulki i śmietany… Sos wyszedł wyśmienity… Do tego ziemniaczki i surówka i
obiad gotowy…
Szkoda tylko, że kurek nie było
więcej bo mam na nie fantastyczny przepis, otóż:
na oliwie z oliwek (kilka kropel)
podsmaża się kurki, doprawia solą i pieprzem. W osobnym rondelku zagotowuje się
1,5 szklanki wody, dodaje się do niej przecier pomidorowy oraz rozgniecione cztery
ząbki czosnku. Gdy zalewa się zagotuje, wlewa się ją do podsmażonych kurek,
przykrywa przykrywką i tak „zasmaża” około 15 min. Na sam koniec dodaje się
posiekaną natkę pietruszki i danie gotowe. Rarytas, spróbujcie sami… Niebo w „gębie”.
A na deser, z zebranych na samym końcu kań, były "leśne schabowe"... Uwielbiam...
A Wy lubicie zupę grzybową lub grzybki w sosie, a może w occie? Jakie macie "złote" na nie przepisy? Piszcie... jestem ciekawa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz