Kto
z Was, z dzieciństwa, pamięta jabłka zapiekane z miodem i cynamonem? Chyba
wszyscy… Zawsze czekaliśmy, jak babcia Janka, z tzw. „dochówki” (a’la piekarnik
w piecu), w grudniowe niedzielne popołudnie, poczęstuje nas wspaniałymi
rarytasami… Ten zapach, jabłkowo-cynamonowy,
unoszący się po domu... Ach… już ślinka… Niezapomniany smak dzieciństwa…
A czemu dzisiaj o tym piszę? Koleżanka w
rozmowie, przypomniała mi o naszym
wspólnym spotkaniu przed laty, w czasie którego piekliśmy jabłka… w kominku…
Powiecie, że się nie da… Ależ da się! Szaleństwo, ale kijki do kiełbasy mogą
służyć również do innych celów… Potrzebna jest tylko wyobraźnia… Tak uczciliśmy wykonanie kominka…
Wspaniałe wspomnienia… Kochani Znajomi…
Wracając do jabłek to w długie,
listopadowe wieczory, proponuję przygotować dla rodziny takie perełki…
Jabłka
myjemy, osuszamy ręcznikiem i ścinamy trochę wierzch, wydrążamy łyżeczką
środki, w które wlewamy miód, posypujemy cynamonem i układamy w żaroodpornym
naczyniu. Jabłka zapiekamy w 180 st. przez 25 minut, aż skórka zacznie się delikatnie
rumienić. Mniam… palce lizać…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz